Forum www.sax.fora.pl Strona Główna www.sax.fora.pl
forum saksofonowe
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Saksofon altowy + ustnik - Wesela
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.sax.fora.pl Strona Główna -> Forum ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amator




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:37, 09 Mar 2015    Temat postu:

Żubr napisał:
Przynajmniej pokazałeś klasę teraz. Wybaczam Very Happy


Mirek, a no to może źle zrozumiałem Smile szczerze ? nie dam rady. Nie mam na tyle świadomości każdego dźwięku na saksie, aby móc to zrobić tak w locie. Jak już przyjdzie ta umiejętność, to życie na nowo zacznie być piękne i kolorowe Very Happy chociaż i tak jest o niebo lepiej w kwestii świadomości instrumentu niż powiedzmy 5 miesięcy temu. A Ty dasz radę ?



Jak już posiądziesz świadomość każdego dźwięku na instrumencie to zabawa dopiero się zaczyna no chyba że za każdym razem potrafisz śpiewać zajebiste solówki? Z drugiej strony jeśli nie masz świadomości każdego dźwięku a chcesz dobrze zacząć w danym momencie to trzeba wiedzieć jak zmieniają się akordy i będziemy wtedy wiedzieli że dany dźwięk będzie brzmiał dobrze. To samo dotyczy zapamiętywania melodii właśnie w oparciu o akordy bo dzięki temu będziemy ją pamiętać przez długie lata no i z solówką nie będzie większego problemu bo będziemy znać całą progresję akordów. Świadomość każdego dźwięku na instrumencie jak on brzmi przed zagraniem to głównie odpalanie nagrań wielkich mistrzów i granie na słuch chociażby samych tematów a potem solówek aż w końcu dojdziemy do momentu własnoręcznego dobierania do nich akordów i tworzenie ciekawych progresji bo wiadomo że do jednego dźwięku może pasować parę akordów lub te dźwięki akordowe mogą pasować do 2-3 akordów itd. Potem zbiera się to do kupy i tworzy sensowne progresje, substytuty, alteracje jeśli już mamy podstawowy szkielet. Zabawy jest bez końca a najlepsze uczucie to efekt końcowy. Pamiętam jak zagrałem ze słuchu Blues for Alice Charliego Parkera i ta radość jak wszystko zebrałem w jedną całość i doszedłem do jego systemu schodzenia o pół tonu a potem o całe tony z progresją akordów i ten powtarzający się motyw w każdym centrum tonalnym - co daje więcej radości i rozwija nasz słuch niż jakieś gotowce typu fake books które należy wywalić do kosza jeśli ktoś takie coś posiada. Potwierdzają się tutaj słowa Joshua Redmana ktróry zapytany o to gdzie można znaleźć odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania on odpowiedział: wszystkie odpowiedzi znajdziecie w nagraniach wielkich mistrzów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mirek




Dołączył: 23 Sie 2013
Posty: 766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:18, 09 Mar 2015    Temat postu:

Świetny tekst Amator. Coś mi się wydaje, że musisz wymiatać. Może coś byś wrzucił swojego do działu "pochwal się swoimi nagraniami"? Chętnie posłuchamy.... Nie ma się co wstydzić, ja takie kwasy tam wrzucałem, że głowa boli....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Żubr




Dołączył: 20 Maj 2013
Posty: 980
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:06, 09 Mar 2015    Temat postu:

Amator - przez cały okres mojej nauki uczyłem się, żeby pamiętać jaki dokładnie akord jest grany, pamiętać o skalach... ktoś tutaj jednak to "wyśmiał" i powiedział, że to bez sensu. Przestałem się spuszczać nad tym wszystkim, olałem te zamęczanie się akordami i skalami, zacząłem bardziej słuchać harmonii i powiem, że nie wyobrażam sobie teraz żeby wrócić do tamtego grania : ) poczucie wolności i frajda nieporównywalna i brzmi to w końcu jak jazz. Jest może więcej wpadek, ale zły dźwięk powinien być początkiem czegoś ciekawego Smile i tak też się bawię Szacunek dla Ciebie, że Ci się chce tak to wszystko rozkminiać, rozkładać na czynniki pierwsze. Ja nie mam cierpliwości do takich rzeczy, chociaż wielokrotnie się zabierałem za spisywanie solówek itd to w życiu spisałem z dwa takty. A co dopiero potem robić taką analizę jak Ty. Może jeszcze przyjdzie czas na to.. to wszystko inspiruje, to co piszecie. Jest ten klimat... zajawkowicze.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Żubr dnia Pon 19:10, 09 Mar 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mirek




Dołączył: 23 Sie 2013
Posty: 766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:30, 09 Mar 2015    Temat postu:

Ostatnio odkryto, że pewien chemiczny środek a właściwie kwas o nazwie....$%€#@+÷........ wywołuje słuch absolutny. Oczywiście jak to przeczytałem to zapisałem natychmiast jego nazwę wiadomo dlaczego. Niestety dalej napisano, że jest on bardzo szkodliwy i niebezpieczny dla zdrowia.... ale i tak mnie czasami kusi żeby go kiedyś zdobyć.... hehe. Myślę, że nie jeden oddałby nerkę za słuch absolutny...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amator




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:40, 09 Mar 2015    Temat postu:

mirek napisał:
Świetny tekst Amator. Coś mi się wydaje, że musisz wymiatać. Może coś byś wrzucił swojego do działu "pochwal się swoimi nagraniami"? Chętnie posłuchamy.... Nie ma się co wstydzić, ja takie kwasy tam wrzucałem, że głowa boli....


mirek nie wymiatam bo gram na saksofonie od około pół roku. Głównie chodzi o sens tego wszystkiego, dobre podejście. Ktoś mi ostatnio powiedział że korzystanie z gotowych spisanych solówek i tematów to szybsza droga do osiągnięcia jakiś tam celów ale utkwiło mi w głowie pewne powiedzenie: skróty to najdłuższa droga do osiągnięcia celu.

żubr wiem że nie trzeba Ci przypominać że jazz to język więc jak zagrasz na prawdę niewłaściwą nutę niepasującą ni jak do zagranego kontekstu to niestety to tak jakbyś źle odmienił jakieś słówko. Jednak błędy uczą pokory i dzięki nim jeszcze bardziej doskonalimy swój warsztat. Nie zapominaj że jazz składa się z ciekawego motywu który się powtarza, frazowanie, ciekawe patterny oczywiście nasze własne lub te które przychodzą nam do głowy w danym momencie ale one nadal brzmią bardzo dobrze z akordami które gra pianista. Granie na tak zwane oko bez pamiętania akordów często prowadzi do grania masy niewłaściwych dźwięków, dotarcie do miejsca które się totalnie rozchodzi z tym co gra pianista to znaczy możesz bardzo ładnie improwizować i wiele pomysłów cały czas może Ci przychodzić do głowy w danym czasie ale pianista nie jest jasnowidzem i nie będzie wiedział czy Ty zagrasz coś co będzie na akordzie zwiększonym czy zmniejszonym. Zauważ że jak Coltrane gra swoje solówki bez myślenia o akordach na nagraniach to zobacz że w tym czasie gra co najwyżej perkusja a pianista, kontrabas i inni nic nie grają z wiadomych przyczyn które wcześniej wymieniłem. Obecnie pracuję nad kawałkiem Crescent Johna Coltrane'a i powiem Ci że składa się on z jakiegoś intro dosyć długiego potem dopiero jest szybsze tempo czyli temat główny a potem o ile się nie mylę w solówce jest double tempo i na razie to słyszałem tam II V I durowe i II V I mol więc mogę zaryzykować stwierdzenie że do solówki wykorzystuje progresję bluesa. A Ty nad czym teraz pracujesz żubr? Jacy artyści Cię inspirują bo też bym sobie posłuchał?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amator dnia Pon 20:44, 09 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bmvip




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wejherowo/woj.pomorskie

PostWysłany: Pon 20:56, 09 Mar 2015    Temat postu:

Amator napisał:
mirek napisał:
Świetny tekst Amator. Coś mi się wydaje, że musisz wymiatać. Może coś byś wrzucił swojego do działu "pochwal się swoimi nagraniami"? Chętnie posłuchamy.... Nie ma się co wstydzić, ja takie kwasy tam wrzucałem, że głowa boli....


mirek nie wymiatam bo gram na saksofonie od około pół roku. Głównie chodzi o sens tego wszystkiego, dobre podejście. Ktoś mi ostatnio powiedział że korzystanie z gotowych spisanych solówek i tematów to szybsza droga do osiągnięcia jakiś tam celów ale utkwiło mi w głowie pewne powiedzenie: skróty to najdłuższa droga do osiągnięcia celu.

żubr wiem że nie trzeba Ci przypominać że jazz to język więc jak zagrasz na prawdę niewłaściwą nutę niepasującą ni jak do zagranego kontekstu to niestety to tak jakbyś źle odmienił jakieś słówko. Jednak błędy uczą pokory i dzięki nim jeszcze bardziej doskonalimy swój warsztat. Nie zapominaj że jazz składa się z ciekawego motywu który się powtarza, frazowanie, ciekawe patterny oczywiście nasze własne lub te które przychodzą nam do głowy w danym momencie ale one nadal brzmią bardzo dobrze z akordami które gra pianista. Granie na tak zwane oko bez pamiętania akordów często prowadzi do grania masy niewłaściwych dźwięków, dotarcie do miejsca które się totalnie rozchodzi z tym co gra pianista to znaczy możesz bardzo ładnie improwizować i wiele pomysłów cały czas może Ci przychodzić do głowy w danym czasie ale pianista nie jest jasnowidzem i nie będzie wiedział czy Ty zagrasz coś co będzie na akordzie zwiększonym czy zmniejszonym. Zauważ że jak Coltrane gra swoje solówki bez myślenia o akordach na nagraniach to zobacz że w tym czasie gra co najwyżej perkusja a pianista, kontrabas i inni nic nie grają z wiadomych przyczyn które wcześniej wymieniłem. Obecnie pracuję nad kawałkiem Crescent Johna Coltrane'a i powiem Ci że składa się on z jakiegoś intro dosyć długiego potem dopiero jest szybsze tempo czyli temat główny a potem o ile się nie mylę w solówce jest double tempo i na razie to słyszałem tam II V I durowe i II V I mol więc mogę zaryzykować stwierdzenie że do solówki wykorzystuje progresję bluesa. A Ty nad czym teraz pracujesz żubr? Jacy artyści Cię inspirują bo też bym sobie posłuchał?


Pół roku na saksofonie to znaczy nie grasz jeszcze nic, a uczysz się po prostu wydobywać dźwięki. Aby zrealizować te teorie które napisałeś dwa posty wcześniej myślę że 10 lat po 10h/dziennie w zupełności wystarczy i proszę nie odbierać tego jako kpinę, ale po prostu realną rzeczywistość która faktycznie powoduje świadomość każdego dźwięku na instrumencie. Niestety kolejność jest taka że najpierw perfekcja techniczna i prawie że automatyczne poruszanie się po instrumencie, a potem dopiero zabawa brzmieniem, tworzenie sensownych progresji itp. jeszcze nie słyszałem o przypadku by komukolwiek udało się zrealizować to w kolejności odwrotnej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Żubr




Dołączył: 20 Maj 2013
Posty: 980
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:18, 09 Mar 2015    Temat postu:

No tak są dźwięki, które trudno jest zatuszować potem. Ale kiedyś czytałem wywiad z jednym z jazzmanów (nie pamiętam kto) i on mówił, o pomyłkach - stwierdził, że on ciągle się myli Smile to samo mi mówił nauczyciel i czytałem w książce, że pomyłki są i będą raczej zawsze, tylko, że dobry muzyk potrafi z tego zrobić coś fajnego, że słuchacz się nie połapie. Przeczytałem również tekst, w którym pisano, że niektórym jazzmanom wręcz spędzało to sen z powiek, żeby.... znaleźć sposoby, aby zapomnieć Smile zresetować sobie mózg z "wiedzy" żeby nie łapać się w żadne schematy. To jest już mega skrajne, ale... dla tego właśnie jazz to nie tylko muzyka, czy instrument. To już stan ducha, zależy czego chcesz od tego, po co grasz.. na czym tak naprawdę Ci zależy. No.. filozofia filozofią Razz ale tak czy siak schemat akordów np all the things you are we wszystkich tonacjach wypadało by się i tak nauczyć.. a potem nie myśleć o tym Smile

z tym, że pianista nie gra, czy kontrabasista gdy Coltrane grał solówki, nie zgodził bym się Smile
https://www.youtube.com/watch?v=5Pi5ZJZ07ME

Mnie bardzo Coltrane zainspirował od jakiegoś czasu. Coltrane z czasów już free jazzu właśnie. Tobie chyba nie bardzo się podoba ten okres jego twórczości Very Happy oprócz niego Szukalski, Dexter Gordon, Charlie Parker. Tych gości uwielbiam. Ale też bardzo inspirujący dla mnie jest wielki gitarzysta Jarek Śmietana, czy wokalista Andrzej Zaucha - w jazzowych i bluesowych kawałkach. Polecam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amator




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:34, 09 Mar 2015    Temat postu:

bmvip napisał:
Amator napisał:
mirek napisał:
Świetny tekst Amator. Coś mi się wydaje, że musisz wymiatać. Może coś byś wrzucił swojego do działu "pochwal się swoimi nagraniami"? Chętnie posłuchamy.... Nie ma się co wstydzić, ja takie kwasy tam wrzucałem, że głowa boli....


mirek nie wymiatam bo gram na saksofonie od około pół roku. Głównie chodzi o sens tego wszystkiego, dobre podejście. Ktoś mi ostatnio powiedział że korzystanie z gotowych spisanych solówek i tematów to szybsza droga do osiągnięcia jakiś tam celów ale utkwiło mi w głowie pewne powiedzenie: skróty to najdłuższa droga do osiągnięcia celu.

żubr wiem że nie trzeba Ci przypominać że jazz to język więc jak zagrasz na prawdę niewłaściwą nutę niepasującą ni jak do zagranego kontekstu to niestety to tak jakbyś źle odmienił jakieś słówko. Jednak błędy uczą pokory i dzięki nim jeszcze bardziej doskonalimy swój warsztat. Nie zapominaj że jazz składa się z ciekawego motywu który się powtarza, frazowanie, ciekawe patterny oczywiście nasze własne lub te które przychodzą nam do głowy w danym momencie ale one nadal brzmią bardzo dobrze z akordami które gra pianista. Granie na tak zwane oko bez pamiętania akordów często prowadzi do grania masy niewłaściwych dźwięków, dotarcie do miejsca które się totalnie rozchodzi z tym co gra pianista to znaczy możesz bardzo ładnie improwizować i wiele pomysłów cały czas może Ci przychodzić do głowy w danym czasie ale pianista nie jest jasnowidzem i nie będzie wiedział czy Ty zagrasz coś co będzie na akordzie zwiększonym czy zmniejszonym. Zauważ że jak Coltrane gra swoje solówki bez myślenia o akordach na nagraniach to zobacz że w tym czasie gra co najwyżej perkusja a pianista, kontrabas i inni nic nie grają z wiadomych przyczyn które wcześniej wymieniłem. Obecnie pracuję nad kawałkiem Crescent Johna Coltrane'a i powiem Ci że składa się on z jakiegoś intro dosyć długiego potem dopiero jest szybsze tempo czyli temat główny a potem o ile się nie mylę w solówce jest double tempo i na razie to słyszałem tam II V I durowe i II V I mol więc mogę zaryzykować stwierdzenie że do solówki wykorzystuje progresję bluesa. A Ty nad czym teraz pracujesz żubr? Jacy artyści Cię inspirują bo też bym sobie posłuchał?


Pół roku na saksofonie to znaczy nie grasz jeszcze nic, a uczysz się po prostu wydobywać dźwięki. Aby zrealizować te teorie które napisałeś dwa posty wcześniej myślę że 10 lat po 10h/dziennie w zupełności wystarczy i proszę nie odbierać tego jako kpinę, ale po prostu realną rzeczywistość która faktycznie powoduje świadomość każdego dźwięku na instrumencie. Niestety kolejność jest taka że najpierw perfekcja techniczna i prawie że automatyczne poruszanie się po instrumencie, a potem dopiero zabawa brzmieniem, tworzenie sensownych progresji itp. jeszcze nie słyszałem o przypadku by komukolwiek udało się zrealizować to w kolejności odwrotnej.


Z wydobywaniem dźwięku nie miałem najmniejszych problemów od kiedy dmuchnąłem w saksofon pierwszy raz. Granie we wszystkich tonacjach to dla mnie automatyczność tak samo technicznie też nie mam większych problemów. Mam pełną świadomość każdego dźwięku mojego saksofonu i dla mnie to coś naturalnego. 10 lat po 10 h dziennie hmm ciekawe bo dla mnie wystarczyło pół roku po 12-14 godzin dziennie sensownego ćwiczenia, teorii, słuchania żeby grać jak po 10 latach. Co do barwy dźwięku to się zgadzam na to potrzeba czasu ale do reszty niekoniecznie - chyba że ktoś jest leniwy. Nauczenie się nut zajęło mi tydzień a po miesiącu płynnie grałem etiudy które udało mi się dostać od profesora z AM. Co będzie dalej to czas pokaże ale każdego dnia daję z siebie wszystko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amator




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:44, 09 Mar 2015    Temat postu:

Żubr napisał:
No tak są dźwięki, które trudno jest zatuszować potem. Ale kiedyś czytałem wywiad z jednym z jazzmanów (nie pamiętam kto) i on mówił, o pomyłkach - stwierdził, że on ciągle się myli Smile to samo mi mówił nauczyciel i czytałem w książce, że pomyłki są i będą raczej zawsze, tylko, że dobry muzyk potrafi z tego zrobić coś fajnego, że słuchacz się nie połapie. Przeczytałem również tekst, w którym pisano, że niektórym jazzmanom wręcz spędzało to sen z powiek, żeby.... znaleźć sposoby, aby zapomnieć Smile zresetować sobie mózg z "wiedzy" żeby nie łapać się w żadne schematy. To jest już mega skrajne, ale... dla tego właśnie jazz to nie tylko muzyka, czy instrument. To już stan ducha, zależy czego chcesz od tego, po co grasz.. na czym tak naprawdę Ci zależy. No.. filozofia filozofią Razz ale tak czy siak schemat akordów np all the things you are we wszystkich tonacjach wypadało by się i tak nauczyć.. a potem nie myśleć o tym Smile

z tym, że pianista nie gra, czy kontrabasista gdy Coltrane grał solówki, nie zgodził bym się Smile
https://www.youtube.com/watch?v=5Pi5ZJZ07ME

Mnie bardzo Coltrane zainspirował od jakiegoś czasu. Coltrane z czasów już free jazzu właśnie. Tobie chyba nie bardzo się podoba ten okres jego twórczości Very Happy oprócz niego Szukalski, Dexter Gordon, Charlie Parker. Tych gości uwielbiam. Ale też bardzo inspirujący dla mnie jest wielki gitarzysta Jarek Śmietana, czy wokalista Andrzej Zaucha - w jazzowych i bluesowych kawałkach. Polecam


Ja pisałem że w niektórych solówkach Coltrane'a pianista, kontrabasista nie grał a nie że we wszystkich to znaczy że w pewnym momencie oni przestali grać a Coltrane dalej to rozwijał i dopiero pod koniec wchodził na właściwe tory i wtedy wszyscy grali znowu wspólnie. Jeśli chodzi o free jazz to tam jest inny system grania jak dla mnie jest on bardziej przejrzysty. Owszem pomyłki są ok tylko że oni znają język jazzu i czują że jak zagrają w taki sposób to już będzie masakra bo wiedzą że to nie zabrzmi dobrze - nie wiem jak to dokładniej wyjaśnić - może to są po prostu te "jazzowe" nawyki Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bmvip




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wejherowo/woj.pomorskie

PostWysłany: Pon 21:46, 09 Mar 2015    Temat postu:

Amator napisał:
bmvip napisał:
Amator napisał:
mirek napisał:
Świetny tekst Amator. Coś mi się wydaje, że musisz wymiatać. Może coś byś wrzucił swojego do działu "pochwal się swoimi nagraniami"? Chętnie posłuchamy.... Nie ma się co wstydzić, ja takie kwasy tam wrzucałem, że głowa boli....


mirek nie wymiatam bo gram na saksofonie od około pół roku. Głównie chodzi o sens tego wszystkiego, dobre podejście. Ktoś mi ostatnio powiedział że korzystanie z gotowych spisanych solówek i tematów to szybsza droga do osiągnięcia jakiś tam celów ale utkwiło mi w głowie pewne powiedzenie: skróty to najdłuższa droga do osiągnięcia celu.

żubr wiem że nie trzeba Ci przypominać że jazz to język więc jak zagrasz na prawdę niewłaściwą nutę niepasującą ni jak do zagranego kontekstu to niestety to tak jakbyś źle odmienił jakieś słówko. Jednak błędy uczą pokory i dzięki nim jeszcze bardziej doskonalimy swój warsztat. Nie zapominaj że jazz składa się z ciekawego motywu który się powtarza, frazowanie, ciekawe patterny oczywiście nasze własne lub te które przychodzą nam do głowy w danym momencie ale one nadal brzmią bardzo dobrze z akordami które gra pianista. Granie na tak zwane oko bez pamiętania akordów często prowadzi do grania masy niewłaściwych dźwięków, dotarcie do miejsca które się totalnie rozchodzi z tym co gra pianista to znaczy możesz bardzo ładnie improwizować i wiele pomysłów cały czas może Ci przychodzić do głowy w danym czasie ale pianista nie jest jasnowidzem i nie będzie wiedział czy Ty zagrasz coś co będzie na akordzie zwiększonym czy zmniejszonym. Zauważ że jak Coltrane gra swoje solówki bez myślenia o akordach na nagraniach to zobacz że w tym czasie gra co najwyżej perkusja a pianista, kontrabas i inni nic nie grają z wiadomych przyczyn które wcześniej wymieniłem. Obecnie pracuję nad kawałkiem Crescent Johna Coltrane'a i powiem Ci że składa się on z jakiegoś intro dosyć długiego potem dopiero jest szybsze tempo czyli temat główny a potem o ile się nie mylę w solówce jest double tempo i na razie to słyszałem tam II V I durowe i II V I mol więc mogę zaryzykować stwierdzenie że do solówki wykorzystuje progresję bluesa. A Ty nad czym teraz pracujesz żubr? Jacy artyści Cię inspirują bo też bym sobie posłuchał?


Pół roku na saksofonie to znaczy nie grasz jeszcze nic, a uczysz się po prostu wydobywać dźwięki. Aby zrealizować te teorie które napisałeś dwa posty wcześniej myślę że 10 lat po 10h/dziennie w zupełności wystarczy i proszę nie odbierać tego jako kpinę, ale po prostu realną rzeczywistość która faktycznie powoduje świadomość każdego dźwięku na instrumencie. Niestety kolejność jest taka że najpierw perfekcja techniczna i prawie że automatyczne poruszanie się po instrumencie, a potem dopiero zabawa brzmieniem, tworzenie sensownych progresji itp. jeszcze nie słyszałem o przypadku by komukolwiek udało się zrealizować to w kolejności odwrotnej.


Z wydobywaniem dźwięku nie miałem najmniejszych problemów od kiedy dmuchnąłem w saksofon pierwszy raz. Granie we wszystkich tonacjach to dla mnie automatyczność tak samo technicznie też nie mam większych problemów. Mam pełną świadomość każdego dźwięku mojego saksofonu i dla mnie to coś naturalnego. 10 lat po 10 h dziennie hmm ciekawe bo dla mnie wystarczyło pół roku po 12-14 godzin dziennie sensownego ćwiczenia, teorii, słuchania żeby grać jak po 10 latach. Co do barwy dźwięku to się zgadzam na to potrzeba czasu ale do reszty niekoniecznie - chyba że ktoś jest leniwy. Nauczenie się nut zajęło mi tydzień a po miesiącu płynnie grałem etiudy które udało mi się dostać od profesora z AM. Co będzie dalej to czas pokaże ale każdego dnia daję z siebie wszystko.


Czyli jesteś chłopie geniuszem, przynajmniej tak sam siebie oceniasz i jak wynika z postów jak najbardziej wierzysz w to. Pozostaje jedynie pogratulować i życzyć wielu sukcesów, z niecierpliwością chyba wszyscy forumowicze czekamy na Twoje płyty jako potwierdzenie tej megalomanii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amator




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:50, 09 Mar 2015    Temat postu:

bmvip wiara czyni cuda a geniuszem nie jestem tylko człowiekiem jak każdy z was. To nie zależy od naturalnego talentu tylko od tego jak dużo czasu jesteśmy wstanie poświęcić żeby osiągnąć swój cel.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Żubr




Dołączył: 20 Maj 2013
Posty: 980
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:57, 09 Mar 2015    Temat postu:

no chętnie bym posłuchał ile zrobiłeś w te pół roku Very Happy bo nawet Dexter Gordon po pół roku nie grał dobrych solówek Smile


Jazzowy język, to nie dźwięki - a artykulacja, akcentowanie, puls. Ktoś kiedyś powiedział, że nie ważne co, ale jak grasz. Davis z kolei mówił, że liczy się tylko pierwszy i ostatni dźwięk - to co pomiędzy jest nie ważne. Jeszcze słyszałem wielokrotnie, że w jazzie nie ma złych dźwięków Very Happy oczywiście naciągane to jest pod to, że z każdego dźwięku można wyjść i wykręcić coś fajnego


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Żubr dnia Pon 21:58, 09 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mirek




Dołączył: 23 Sie 2013
Posty: 766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:59, 09 Mar 2015    Temat postu:

Amator z tego co piszesz to wydaje się, że możesz mieć absolutny słuch. Możesz to potwierdzić? Chodzisz do jakiejś szkoły czy masz prywatnego nauczyciela? Czy saksofon to Twój pierwszy instrument? Czy masz lub miałeś w rodzinie muzyków? W to co piszesz to ja jestem skłonny uwierzyć bo zdarzają się niewiarygodne talenty. Sam takie znałem. To są bardzo rzadkie przypadki. Wydaje się, że jesteś jednym z nich. Nie zmarnuj talentu tak jak wielu to zrobiło.....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Żubr




Dołączył: 20 Maj 2013
Posty: 980
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:04, 09 Mar 2015    Temat postu:

niesamowita wiara w ludzi mirek i taka... serdeczność - szacunek Very Happy (bez ironii)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bmvip




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wejherowo/woj.pomorskie

PostWysłany: Pon 22:07, 09 Mar 2015    Temat postu:

Amator napisał:
bmvip wiara czyni cuda a geniuszem nie jestem tylko człowiekiem jak każdy z was. To nie zależy od naturalnego talentu tylko od tego jak dużo czasu jesteśmy wstanie poświęcić żeby osiągnąć swój cel.


Kolego, wybacz ale mam do czynienia z saksofonem, saksofonistami, uczniami i muzykami od prawie 40 lat i nie spotkałem się z przypadkiem że po pół roku kontaktu z tym bądź co bądź nie łatwym instrumentem "Granie we wszystkich tonacjach to dla mnie automatyczność tak samo technicznie też nie mam większych problemów". Po za tym "Mam pełną świadomość każdego dźwięku mojego saksofonu i dla mnie to coś naturalnego", "Nauczenie się nut zajęło mi tydzień a po miesiącu płynnie grałem etiudy które udało mi się dostać od profesora z AM" dla mnie to jak na razie wybujała fantazja i megalomania, więc po prostu jeśli chcesz być traktowany poważnie to po prostu nagraj nam filmik, nie chodzi tu o wzorową jakość dźwięku, ale jakakolwiek formę potwierdzenia swego niezwykłego fenomenu. Mam też nadzieję że chyba zakończysz na tym swoje przechwałki ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.sax.fora.pl Strona Główna -> Forum ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin