www.sax.fora.pl

[Ajgor]

Akurat na południu Polski rezyduje kilku dobrych nauczycieli. Napisz dokładniej. Nie wstydź się

[CHESTER]

Napisz skąd jesteś bo może być tak że mieszkasz blisko mnie.

[rad]

Oczywiście że jest sens.
Nauczyć się samemu jak najbardziej się da. (Inna sprawa to co dla kogo znaczy słowo nauczyć )

Pytanie tylko ile masz wolnego czasu i samozaparcia?
Przydałoby się przynajmniej z 2 godzinki dmuchania dziennie. Po jakimś czasie palce się zaadaptują, zobaczysz.

Ja po sax sięgnąłem bo pożyczyli mi w orkiestrze, szybko złapałem sam palcowanie. Grałem przed saxem na akordeonie, gitarze, i harmonijce, więc może to przez to, nie wiem do końca.

Nie umiem grać płynnie z nut i nie czuję potrzeby nawet. Orkiestra uderzyła mnie takim sztywniactwem strasznym. (Mimo że nikt tam za kołnierz nie wylewał). Ale dla nich nuuuty, nuuuty, nuuuty - NUDA.
Gram dla siebie i przyjaciół (oraz z nimi), muzyka pozwala mi oderwać się na chwilę od całego gówna które nas otacza.

Ja słowo nauczyć definiuję jako możliwość zagrania każdego zapamiętanego kawałka ot tak - z głowy, palce same klikają. Masz w głowie pewną strukturę i automatycznie odtwarzają ją twoje palce. Nucisz w głowie i palec sam ustawia się nad odpowiednią klapą. Po jakimś czasie palec będzie wiedział nawet gdzie uciec 'niżej' albo 'wyżej', żeby jakoś zmienić tą melodię nie uciekając 100 km od tonacji w której gramy.

[symeon]

Chodzi o to że nie mam opcji na nauczyciela ponieważ mnie po prostu nie staći nie jestem mobilny właściwie sprawne mam tylko ręce.. jestem na rencie czasu mam od groma i chcę się czymś zająć.. i wymyśłiłem sobie saksofon tyle. Będe miał gdzie ćwiczyć chęci mam więc to powinno wystarczyć nie potrzebuję być wymiataczem chce po prostu grać i doskonalić się w tej dziedzinie żeby za jakieś 10 lat grać na tyle żeby komuś uszy nie krwaiwiły jak będzie mnie słuchał.

[Ajgor]

Są nauczyciele, którzy dojadą do Ciebie do domu. Godzina nauki to jest około 40-50zł. Nie jest to majątek, a na prawdę warto.

[CHESTER]

[CHESTER]

Saksofon to nie jest tania rzecz, stroiki swoje kosztują, remont generalny tak samo, nie wspominając już o samym zakupie saksofonu. Dom Kultury lub inne stowarzyszenie powinno się Tobą zająć.

[symeon]

Saksofon kupię dopiero za jakieś pół roku jak uciułam Czyli rozumiem że jest opcja samemu ogarnąć ten instrument jeśli są chęci i dyscyblina.

[Menthor30]

Oczywiście, ze jest opcja, ale proponuję lekcję choćby jedną dwie u saksofonisty aby nie nauczyć się złych nawyków.

[rad]

Najpierw to skołuj sax.
Ja na przykład nie miałem podobnych rozterek - w sensie, czy się da?
Algorytm w mojej głowie gdy czegoś nie umiem jest dosyć prosty.

dopóki
[nie udaje się]
wtedy
[próbuj dalej]



Podmuchaj trochę, nauczyciel nie jest niezbędny. Mi np. bardziej przeszkadzali wszyscy 'eksperci'. Zadęcie wyrobiło mi się samo, a jakbym miał ich słuchać, to... Szkoda gadać.

Kołuj sax i idź swoją drogą. JEDYNE co Ci potrzebne to wytrwałość. No i sax.

[symeon]

Dziękuję wszystkim za rady życzcie mi powodzienia! Zbieram na saksofon altowy następnym razem odezwę się jak już będe posiadaczem instrumentu.
Pozdrawiam!

[Menthor30]

[Ajgor]

To jest połowę mniej, niż one chodzą. Nawet, jak by miał iść do jakiegoś przeglądu, regulacji itp, to i tak się opłaca.
A saks jak na początek jest całkiem zacny. Na pewno lepszy niż cała chińszczyzna w sklepach.

[Menthor30]

[Ajgor]

Ustnik może dokupić osobno. Na przykład Meyera, Kanee, albo (na początek) chociaż Selmera S80 C*. Nie jest to duży koszt.