Forum www.sax.fora.pl Strona Główna www.sax.fora.pl
forum saksofonowe
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

zadęcie rozrywkowe - dolna warga
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.sax.fora.pl Strona Główna -> Forum ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
saxa




Dołączył: 31 Mar 2010
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 9:35, 04 Gru 2013    Temat postu:

Granie długich dżwięków jest po to, żeby skontrolować nasze umiejętności. W ogóle nie chodzi o to, żeby grać jak najgłośniej się da. Po pierwsze od razu można sprawdzić stabilność dżwięku. Jeśli dżwięk drży, to znaczy, że nie podpieramy dobrze przeponą i dmuchamy z nieodpowiednim ciśnieniem. Często wychodzi też brak kondycji. Można równiez ocenić twardość stroika, barwę dżwięku. Początkujący powinien wiedzieć po co gra. Czy uczy się po to, żeby jak najszybciej wydobyć dżwięk i zagrać na weselu, czy po to, żeby osiągnąć fajne brzmnienie, a potem dopiero wygrywać kawałki. Bmvip napisał, że zmienił zadęcie na luzne w tydzień, a wczesniej grał 20 lat klasycznym. Tamto zadęcie jednak Go w pewnym stopniu ukształtowało. Jakby dopiero zaczynał to pewnie byłoby mu cieżej osiągnąć tak szybko stabilne zadęcie jazzowe. To są moje luźne przemyślenia i może fakt, że w szkołah muzycznych dalej uczy się początkujących zadęcia klasycznego ma sens??? Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bmvip




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wejherowo/woj.pomorskie

PostWysłany: Śro 9:56, 04 Gru 2013    Temat postu:

saxa napisał:
Granie długich dżwięków jest po to, żeby skontrolować nasze umiejętności. W ogóle nie chodzi o to, żeby grać jak najgłośniej się da. Po pierwsze od razu można sprawdzić stabilność dżwięku. Jeśli dżwięk drży, to znaczy, że nie podpieramy dobrze przeponą i dmuchamy z nieodpowiednim ciśnieniem. Często wychodzi też brak kondycji. Można równiez ocenić twardość stroika, barwę dżwięku. Początkujący powinien wiedzieć po co gra. Czy uczy się po to, żeby jak najszybciej wydobyć dżwięk i zagrać na weselu, czy po to, żeby osiągnąć fajne brzmnienie, a potem dopiero wygrywać kawałki. Bmvip napisał, że zmienił zadęcie na luzne w tydzień, a wczesniej grał 20 lat klasycznym. Tamto zadęcie jednak Go w pewnym stopniu ukształtowało. Jakby dopiero zaczynał to pewnie byłoby mu cieżej osiągnąć tak szybko stabilne zadęcie jazzowe. To są moje luźne przemyślenia i może fakt, że w szkołah muzycznych dalej uczy się początkujących zadęcia klasycznego ma sens??? Smile


Też uczyłem początkujących i uważam że nie ma to żadnego sensu, po za tym warto zauważyć inne błędy szkolnictwa podstawowego na saksofonie takie jak:
Brak podstawowej wiedzy o obsłudze instrumentu.
Brak wiedzy o stroikach
Całkowity brak wiedzy o ustnikach i ich parametrach


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
saxa




Dołączył: 31 Mar 2010
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 10:32, 04 Gru 2013    Temat postu:

W sumie to celowo zadałam to pytanie, ponieważ naprawdę w szkołach muzycznych uczy się dzieci grać zadęciem klasycznym ( w siększości). Jeśli jednak taki saksofonista będzie chciał być wszechstronnym muzykiem, który chce żyć z saksofonu, to klasyczna gra na saksofonie nie wystarczy. Muzyka rozrywkowa opiera się na innym zadęciu. I tego ja nie mogę pojąc i zrozumieć. Bo po co sobie utrudniać? Osobiście bardzo lubie muzykę klasyczną i mam do niej ogromny sentyment, ale tam rzadko wykorzystywany jest saksofon. Lubię dociekać i widzieć sens w działaniu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bmvip




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wejherowo/woj.pomorskie

PostWysłany: Śro 10:48, 04 Gru 2013    Temat postu:

saxa napisał:
W sumie to celowo zadałam to pytanie, ponieważ naprawdę w szkołach muzycznych uczy się dzieci grać zadęciem klasycznym ( w siększości). Jeśli jednak taki saksofonista będzie chciał być wszechstronnym muzykiem, który chce żyć z saksofonu, to klasyczna gra na saksofonie nie wystarczy. Muzyka rozrywkowa opiera się na innym zadęciu. I tego ja nie mogę pojąc i zrozumieć. Bo po co sobie utrudniać? Osobiście bardzo lubie muzykę klasyczną i mam do niej ogromny sentyment, ale tam rzadko wykorzystywany jest saksofon. Lubię dociekać i widzieć sens w działaniu.


Nauczyciele tłumaczą że taki jest program nauczania Smile - jeśli tak jest faktycznie to należy to po prostu zmienić Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Żubr




Dołączył: 20 Maj 2013
Posty: 980
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:48, 04 Gru 2013    Temat postu:

saxa napisał:
Jeśli dżwięk drży, to znaczy, że nie podpieramy dobrze przeponą i dmuchamy z nieodpowiednim ciśnieniem.


jest opcja, że może być to wina ustnika ? ja gram na yamaha c 4 i mam często ten problem - wlasnie chyba przez złe cisnienie :/ bo często czuje, że mam więcej powietrza niż moge wydmuchać

jacob13th napisał:
FF doradził mi stary kapelmistrz, stary jazzman


w zasadzie, mi to samo doradzał jazzman : ) wydaje mi się, że połączenie różnych sposobów jest dobrym kompromisem


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Żubr dnia Śro 13:25, 04 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wojsax




Dołączył: 30 Mar 2010
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:15, 06 Gru 2013    Temat postu:

ekhm...że tak wtrącę swoje pięć groszy... zazwyczaj historia w szkołach jest taka, że jeśli nie ma w pobliżu wykształconego saksofonisty po uczelni wyższej, a w szkole jest potrzeba takiego instrumentu, to mianują na to miejsce zazwyczaj klarnecistę, który szybko zmienia instrument. Tak było kiedyś, gdyż saksofon w Polsce jako wykształcenie wyższe był naprawdę rzadki i stosunkowo mało ludzi grało na tym poziomie i miało ten papier dalej zwany magistrem. Za to klarnecistowych magistrów było znacznie więcej, a kwestia przejścia z klarnetu na saks jest o wiele łatwiejsza niż odwrotnie. To jest przyczyna tak zwanego zadęcia klasycznego, które jest niczym innym jak nawiązaniem do zadęcia klarnetowego. Ma swoje minusy i plusy. W większych ośrodkach teraz już uczą saksofoniści po akademiach i zmieniają te stare zasady, ale jest problem nie tyle w zadęciu co w materiale jaki się przerabia. Polskie szkolnictwo muzyczne nie nadąża (szczególnie mówię o saksach) za zmianami jakie następują i nie idą zgodnie z chęcią przyszłego muzyka, ale narzucają swoją sztampę w postaci programów, które utwory mogą być, a które nie itd. Zatwardziałość i wpływ innych pedagogów często zatrzymuje nauczyciela saksofonu by podejmować utwory "bardziej saksofonowe". Należy pamiętać, że klasyka dla saksu jest już bardzo wymagająca od grającego (w końcu saksofon to młody instrument), a granie transkrypcji z oboju fagotu czy puzonu, nie rajcuje uczniów. Naprawdę nieliczni pedagodzy forsują inne style (za co dziękuję swojemu nauczycielowi) przez co rozwijają tak naprawdę muzykę saksofonową. Moja propozycja...zmienić najpierw zasady szkolnictwa, by uczeń mógł grać to co naprawdę sprawia mu frajdę, ocenione przez nauczyciela pod względem trudności, i do tego ćwiczenia i etiudy. Poparcia dla instrumentu też nie ma na lekcjach historii gdzie przez np. 6 lat drugiego stopnia o saksofonie nie mówi się ani razu, o jazzie może godzinę przy okazji Gershwina. Mówi się ciągle o koncertach klarnetowych fortepianowych skrzypcowych, itd. Więc nie ma też świadomości w uczniach o innych stylach niż klasyka. A przecież świadomość o danym stylu rośnie wraz z wiedzą na jego temat.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teddy




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 2015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 7:01, 07 Gru 2013    Temat postu:

Czysta prawda.
- Szkoły muzyczne są jak inne. Nauka leży, nie tylko gry, również harmonii (dyskusja z Chesterem). Myśląc o naszych dzieciach wspierajmy tych, co próbują to zmieniać.
- David Liebman, wojujący przeciwnik zadęcia klasycznego, uważa jednak, że naukę warto zaczynać od klasycznego, gdyż prawidłowo kształtuje układ i kondycję. Osobiście pozostaję przeciwnikiem podziału na rzecz zastosowania.
- W PL rozrywki zaczyna się uczyć na studiach. Trochę późno. Może II stopień jest właściwszy, ale wówczas konieczna jest zmiana wymogów maturalnych. Szkoły uczą zawodu muzyka. Saksofonista w filharmonii raczej nie zarobi.
- Od wejścia do UE pojawiło się sporo nut na saksofon, koledzy ze wschodu są równie aktywni. Kończą się czasy obrzydliwych kserówek, jest w czym wybierać. Tylko mały kamyczek: niektórych nowości praktycznie nie da się zagrać na kultowych vintage ze starą mechaniką, choć to utwory pisane wyłącznie na saksofon.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bmvip




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wejherowo/woj.pomorskie

PostWysłany: Sob 7:17, 07 Gru 2013    Temat postu:

W 100% zgadzam się z Wojsaxem i Teddym, prymitywny i przestarzały system szkolenia, skąd ci saksofoniści maja cokolwiek wiedzieć o instrumencie (budowa,konstrukcja) o ustnikach (typy,modele,odchylenia itp.).
Dobrze że jest forum, przynajmniej tutaj trochę wiedzy mogą zaczerpnąć Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Żubr




Dołączył: 20 Maj 2013
Posty: 980
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:34, 07 Gru 2013    Temat postu:

Teddy napisał:

- W PL rozrywki zaczyna się uczyć na studiach.

prawda. Mój nauczyciel mówił, że gra na saxie od 10 lat, uczył się w szkołach muzycznych, ale grać tak naprawdę nauczył się przez 3 lata studiów jazzowych : )

swoją drogą, nie wiem czy teraz jest aż jak kiedyś ale np. Tomasza Szukalskiego wyrzucano ze szkoły muzycznej dwa razy - za ciągoty i pogrywanie jazzu. paranoja


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacob13th




Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Sącz/Kraków

PostWysłany: Sob 10:29, 07 Gru 2013    Temat postu:

Dawniej wywalali za wszystko, co było niezgodne z założeniami szkoły. Ludzie, z którymi grywam chałtury zostali wyrzuceni, bo ich złapali.

Nie wiem, jak jest w większych miastach, ale tu skąd pochodzę w klasie saksofonu w muzycznej, niezależnie, czy I, czy II stopień, narzucili bodajże ustnik Selmer S80 C* i ligaturę Vandoren Optimum - zasłyszałem od znajomych saksofonistów.
Rozmawiałem kiedyś z emerytowanym nauczycielem - klarnecistą i akordeonistą. Śmiał się, że spośród nauczycieli wszystkich, to na chałturach może by sobie jeden, dwóch poradziło, a uczniów nie gonią jak dawniej, bo już mało kto jest na tyle świadom tego, co chce robić, że dorabia na chałturach. Przykład - znajomy skończył II stopień na trąbce, ale chałtury gra na gitarze, bo na trąbce nie daje rady.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teddy




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 2015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:48, 07 Gru 2013    Temat postu:

Zagranie chałtury jest najczystszą formą wykonywania zawodu muzyka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bmvip




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wejherowo/woj.pomorskie

PostWysłany: Sob 19:12, 07 Gru 2013    Temat postu:

jacob13th napisał:
Dawniej wywalali za wszystko, co było niezgodne z założeniami szkoły. Ludzie, z którymi grywam chałtury zostali wyrzuceni, bo ich złapali.

Nie wiem, jak jest w większych miastach, ale tu skąd pochodzę w klasie saksofonu w muzycznej, niezależnie, czy I, czy II stopień, narzucili bodajże ustnik Selmer S80 C* i ligaturę Vandoren Optimum - zasłyszałem od znajomych saksofonistów.
Rozmawiałem kiedyś z emerytowanym nauczycielem - klarnecistą i akordeonistą. Śmiał się, że spośród nauczycieli wszystkich, to na chałturach może by sobie jeden, dwóch poradziło, a uczniów nie gonią jak dawniej, bo już mało kto jest na tyle świadom tego, co chce robić, że dorabia na chałturach. Przykład - znajomy skończył II stopień na trąbce, ale chałtury gra na gitarze, bo na trąbce nie daje rady.


Trafione w dziesiątkę Smile dokładnie tak jest, że rzadko który nauczyciel saksofonu grał lub grywa na chałturach, rzadko który gdziekolwiek grał, a takich którzy grywali w estradzie, na statkach czy w cyrkach praktycznie nie ma. Co może przekazać i czego nauczyć nauczyciel bez praktyki jako muzyk ? Saksofon to instrument przede wszystkim do rozrywki i jazzu program nauczania absolutnie tego faktu nie uwzględnia, a nauczyciele teoretycy-klarneciści jedynie zniechęcają młodych ludzi. Jakim autorytetem jest nauczyciel który nie może pochwalić się jakimikolwiek osiągnięciami, którego uczeń nie może posłuchać na płytach lub na żywo, tacy nauczyciele to wstyd dla sytemu szkolnictwa muzycznego. Za te ustniki Selmer S80 C* i ligatury Vandoren Optimum chyba dostają jakieś prowizje, albo analfabeci o żadnym innym ustniku nie słyszeli Smile pojęcia nawet nie mają o podstawach, czyli doborze odpowiedniego ustnika dla indywidualnych cech aparatu szczękowego ucznia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacob13th




Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Sącz/Kraków

PostWysłany: Sob 19:14, 07 Gru 2013    Temat postu:

W mojej skromnej opinii, muzyk, to ktoś kto jest uniwersalny w tym, co robi. Czasem zdarzają się ludzie nie potrafiący czytać nut, którzy są znacznie lepsi, niż niejeden wykształcony muzyk i takich szanuję i podziwiam. Ważne, aby czerpać przyjemność z muzyki i cały czas się rozwijać.

A nawiązując do tematu topicu, dziś po powrocie do domu mogłem nareszcie pograć normalnie i zwrócić większą uwagę na szczegóły. Zacząłem przykładać większą wagę do podparcia dźwięku oraz otwarcia gardła. Wnioski: Góra dużo łatwiej odpala mi 'z przepony', natomiast bardzo dużo poprawił się dół. Eksperymentowałem też z ustawieniem ust na ustniku - im płycej w ustach, tym ciemniejszy dźwięk i mniej góry. Co do nacisku dolnej wargi - na pewno, gdy jest mocniej napięta, dużo łatwiej kontrolować dźwięk i łatwiej osiągnąć delikatny ton.
Dzięki wszystkim za wszelkie rady, odnalazłem motywację do regularnych ćwiczeń i eksperymentowania w poszukiwaniu fajnej barwy dźwięku Wink

EDIT:
bmvip napisał:
Za te ustniki Selmer S80 C* i ligatury Vandoren Optimum chyba dostają jakieś prowizje, albo analfabeci o żadnym innym ustniku nie słyszeli Smile pojęcia nawet nie mają o podstawach, czyli doborze odpowiedniego ustnika dla indywidualnych cech aparatu szczękowego ucznia.


Podobno nauczyciele tłumaczą to w ten sposób: "Ligatura Optimum poprawia lekkość gry i barwę dźwięku. Nie próbowałeś jeszcze? No to się nie dziw, że się pytasz."
Fakt, handlarze bili się 'kto da mniej', żeby sprzedać jak najwięcej tych setup'ów Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jacob13th dnia Sob 19:20, 07 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
saxa




Dołączył: 31 Mar 2010
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 20:37, 07 Gru 2013    Temat postu:

Zgadzam się jak najbardziej z tym, że granie chałtur jest oczywistą formą wykonywania zawodu muzyka. Jednakże słyszałam o takim saksofoniście, który nie opierał górnych zębów na ustniku, tylko operował samymi wargami. Oczywiście musiało to mieć wpływ na brzmienie,ale na weselach grał i repertuar miął duży.
Ja sama zawód mam zupełnie inny , a gram na saksofonie dla przyjemności. Uczę się u nauczyciela saksofonisty, który ukończył Akademie Muzyczną na saksofonie i uczy na saksofonie w szkole muzycznej. Skończył też studia jazzowe za granicą i pewnie będzie to dla Was zaskoczeniem,ale z tego co mówi to w szkole muzycznej uczy dzieci gry stosując zadęcie .....Kto zgadnie?.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Żubr




Dołączył: 20 Maj 2013
Posty: 980
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:55, 07 Gru 2013    Temat postu:

klasyczne ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.sax.fora.pl Strona Główna -> Forum ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin