www.sax.fora.pl

[Sylwq]

Witam
Mam na imię Sylwia, jestem nowa na forum
Od jakiegoś czasu zastanawiam się o podjęciu nauki w Akademii Muzycznej na saxofonie w przyszłości, przede mną jeszcze daleka droga.
Przez 4 lata grałam na saxie i ukończyłam SM 1 st, nie zdecydowałam się pójśc na 2st. Dopiero od niedawna poczułam silną chęć kontynuowania nauki na tym instrumencie w SM lecz okazało się że za póżno się obudziłam. Dostałam się za to na flet poprzeczny, od września będę uczeszczała do SM na 2st na tenże instrument również bliski mojemu sercu.
I stąd moje pytanie, jak wyglądają egzaminy na Akademię Muzyczną na instr saksofon? Czy miałabym szansę się dostać ?

[Exess]

jezeli nie ukonczysz szkoly muzycznej 2 stopnia na saksofonie nie mozesz zdawac na saksofon na A Muz

[HoodY]

[bmvip]

Poważnie bez skończenia jakiejkolwiek szkoły muzycznej można zdawać na AM? To teraz rozumiem skąd się biorą ci magistrowie grający na chałturach, właściwie udający Jak kiedyś człowiek skończył szk.muz. I-st., potem II-st. lub liceum to miał za sobą 8-10 lat nauki/ćwiczeń jak i doświadczeń w zespołach,orkiestrach itp.więc Akademia Muz. była faktycznie pogłębieniem umiejętności praktycznych i wiedzy teoretycznej, a dziś z tego co widzę spełnia rolę raczej kiepskiej zawodówki, choć akurat w tym zawodzie papier-świadectwo ukończenia takiej czy innej szkoły jest najmniej ważną rzeczą

[Exess]

Jest niezbędne. Aby studiowac na studiach magisterskich musisz miec ukonczona szkole muzyczna 2 stopnia.

[Teddy]

Ja się nie wybieram.
Ale jak są wątpliiwości - zawsze można zapytać na uczelni.
[link widoczny dla zalogowanych]
§ 4
1. Kandydaci na studia I stopnia nie muszą legitymować się posiadaniem świadectwa ukończenia szkoły muzycznej II stopnia.

[Sylwq]

Widzę że zdania są podzielone, ale i tak dziękuję za wszelkie informacje
Ale myślę, że osoba zdolna bez żadnych papierków skończenia szkół miałaby szansę się dostać, zresztą zawsze warto spróbować

[bmvip]

Ja nie kwestionuję tego że się nie dostaniesz, natomiast zwróciłem uwagę jak to kiedyś wygladało, a jak niestety dziś, a w związku z tym że dowiedziałem się jak to wygląda przestały mnie dziwić niektóre przypadki z życia wzięte,własnie te które dotyczyły tych niby-muzyków po akademiach

[Expression]

Myślę, że liczy się też, jaką uczelnię kończył ten pseudo muzyk. Nie sądzę, aby na przykład Katowice wypuszczały takich muzyków "na rynek".

Bvip, z tego co wiem, to poziom uczelni i uczących się, strasznie pnie się w górę i na przykład muzyk który kończył dobrą uczelnię 30 lat temu z reguły nie dorasta do pięt teraźniejszym absolwentom.

[bmvip]

Katowice na pewno nie wypuszczają na rynek muzykantów.Ja zauważyłem coś zupełnie odwrotnego jeśli chodzi o poziom absolwentów,czasami po prostu aż trudno uwierzyć że pan muzyk skończył tę czy inną uczelnię i w interesie ich samych, jak i w interesie tych uczelni lepiej nie przyznawać sie do tego. Expression, może podaj jakiś przykład młodego, zdolnego, znanego muzyka któremu nie dorastają do pięt Ci z przed 30 lat, czyli Ci których słuchamy i podziwiamy do dziś ????

[Expression]

Hehe, mówię tu ogólnikami, o przeciętnym poziomie, nie o legendach, do których nie może równać się 99% dzisiejszych (świeżych) saksmanów
Posługiwałem się przykładami muzyków uczących w PSM, jeżeli porównuje się umiejętności obu tych różnych pokoleń, doskonale widać różnicę.

[bmvip]

Myślałem że masz konkretne przykłady, a nie jakieś nic nie znaczące ogólniki, do których nie wiadomo jakich osób użyłeś i jakich kryteriów ????? Skoro nie kwestionujesz Polskich legend saksofonu i twierdzisz że 99% dzisiejszych saksmanów nie może sie z nimi równać, to niby kto komu do pięt nie dorasta????
To z tych dzisiejszych wirtuozów opuszczających AM niby tylko 1% ma szanse dorównać tym legendom??? - a te pozostałe 99% to niby Ci którym starzy muzycy do pięt nie dorastają???
Bardzo łatwo rzuca się niczym nie poparte słowa.
Twoi nauczyciele to młodzi absolwenci, czy muzycy z doświadczeniem?

[Expression]

Hmm, trochę się już pogubiłem, ale postaram się odpowiedzieć.
ad1.Mam konkretne przykłady, tak jak pisałem są to nauczyciele z mojej PSM. NIe mam zamiaru przytaczać niczyich nazwisk.
ad2.Kryteria-oceniam każdego muzyka w każdym elemencie jaki udaje mi się tylko dostrzec. (od dobrze ustawionej ręki, po odpowiednią interpretację)
3.Legendy to chyba jednak niewielki odsetek z danego 'rocznika'. Ich nie biorę pod uwagę, bo żadnego muzyka sławy światowej w mojej szkole nie widziałem, zaznaczam też, że to o moje doświadczenia związane z tą szkołą opieram moje, własne przekonania.
4. Więc jeżeli chodzi o całą resztę to myślę, że jednak poziom nauczania idzie w górę.
5. Mój nauczyciel jest kilka lat po studiach, wybacz ale nie powiem ci dokladnie, myślę, że nie więcej jak 10.

[bmvip]

Poziom nauczania w Akademiach Muzycznych zawsze był wysoki, bez względu na czasy, jednak 30 lat temu do AM dostawali sie tylko najlepsi/najzdolniejsi mający za sobą przy najmniej 9 lat nauki w innych szkołach, dzis dostają się niestety przeciętni (dobrze przygotowani). Każdy myzyk po AM (absolwent) to instrumentalista na wysokim poziomie zarówno ten co 30 lat temu kończył studia jak i ten co dziś kończy. Jednak po 30 latach zawodowego grania, byc moze 5% muzyków ćwiczy na codzień reszta to tzw.rutyniarze więc porównywanie takiej osoby z absolwentem nie jest właściwe, a już na pewno pisanie że ktoś komuś do pięt nie dorasta. Ciekawe czy Ty po 30 latach grania będziesz miał ochotę na kilkugodzinne ćwiczenia??? jesli Ci ta ochota przejdzie, czego jestem pewny, to rónież przestaniesz dorastać do pięt młodym, ćwiczącym po kilka godz. dziennie ??? Rozumiem że właśnie o to Ci chodziło pisząc ten tekst ??? Mogę Cie zapewnić że niejeden z tych których uważasz że młodym do pięt nie dorastają potrafi zagrać tak że tym młodym kapcie pospadają

[Teddy]

Trudno porównać młodość (sprawność) z doświadczeniem (wiedzą).
W każdej aktywności. Porównam skrajnie:
W GOPR z akią jeżdzi się parami: jeden z przodu, drugi z tyłu. Nie ma podziału lepszy/gorszy. Z przodu jedzie mądrzejszy (starszy) który wybiera drogę i sposób zjazdu, z tyłu jedzie sprawniejszy (młodszy) bo on musi jechać dokładnie jak ten z przodu.