Forum www.sax.fora.pl Strona Główna www.sax.fora.pl
forum saksofonowe
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Akord nonowy
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.sax.fora.pl Strona Główna -> Forum ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Żubr




Dołączył: 20 Maj 2013
Posty: 980
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:50, 19 Kwi 2015    Temat postu:

no właśnie nie bezmyślne granie kolego... to nie jest poczucie harmonii, ale widzę , że nie możesz przyjąć do wiadomości, że słyszę to wszystko bez zaglądania w zeszyt i nie gram na pałę. widocznie mam poczucie harmonii jakieś tam i ogólnie j słysze każdy fałsz jaki zagram, każde gówno. Nie jestem głupkiem co zagra jakiś bełkot i myślik że gra fajny jazz. Gdy by nie wchodziło to bym tak nie grał i dalej bym katował skale podczas impro. Ale pewnie prawda i tak jest po środku. Tez nie kazdy kawalek mi wchodzi, nie kazda tonacja itdf. Nie wiem jak Ty, ale wg mnie najwazniejsze jest wla snei to co pszesz teraz - SŁUCH. to muysimy robić. Kupie tego majka, nagram, jak bedzie gówno to będzie. Jak będzie całkiem znośnie to będę dalej próbował w rttym kierunku atakować. w którym atakuje. Z resztą trzeba iść do przodu pokazywać niedowiarkom że można Very Happy

a co do zasa d - w jazzie są one po to by je łamać, gdy by nie łamali zasad to byś zobaczył w którym miejscu zatrzymał by się jazz (o ile by w ogóle powstał) to jest waśnie jazz, a nie jakieś ograniczanie się i "zasady". Ten jazz trzeba podporz,adkować pod siebie, a nie siebie pod jazz - jak nie czujesz jazzu to nic Ci nie da że się nauczysz alterowanych skal i będziesz po nich biegał jak milion jazzmanów po studiach jazzowych.

ps jutro Ci zapodam kawałki, w których Szukalski grał nie patrząc na skale - Dutkiewicz, który grał z nim wiele lat mówił, że Szakal nie grał żadnymi schematami, grał tak jak czuł w danej chwili. To jest jego niepowtarzalność - oczywsncie słychać wpływy Coltrane na jego grę, słychać to bardzo wyraźnie, ale każdy od kogoś się uczył.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Żubr dnia Nie 21:29, 19 Kwi 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amator




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:01, 02 Maj 2015    Temat postu:

Żubr napisał:
no właśnie nie bezmyślne granie kolego... to nie jest poczucie harmonii, ale widzę , że nie możesz przyjąć do wiadomości, że słyszę to wszystko bez zaglądania w zeszyt i nie gram na pałę. widocznie mam poczucie harmonii jakieś tam i ogólnie j słysze każdy fałsz jaki zagram, każde gówno. Nie jestem głupkiem co zagra jakiś bełkot i myślik że gra fajny jazz. Gdy by nie wchodziło to bym tak nie grał i dalej bym katował skale podczas impro. Ale pewnie prawda i tak jest po środku. Tez nie kazdy kawalek mi wchodzi, nie kazda tonacja itdf. Nie wiem jak Ty, ale wg mnie najwazniejsze jest wla snei to co pszesz teraz - SŁUCH. to muysimy robić. Kupie tego majka, nagram, jak bedzie gówno to będzie. Jak będzie całkiem znośnie to będę dalej próbował w rttym kierunku atakować. w którym atakuje. Z resztą trzeba iść do przodu pokazywać niedowiarkom że można Very Happy

a co do zasa d - w jazzie są one po to by je łamać, gdy by nie łamali zasad to byś zobaczył w którym miejscu zatrzymał by się jazz (o ile by w ogóle powstał) to jest waśnie jazz, a nie jakieś ograniczanie się i "zasady". Ten jazz trzeba podporz,adkować pod siebie, a nie siebie pod jazz - jak nie czujesz jazzu to nic Ci nie da że się nauczysz alterowanych skal i będziesz po nich biegał jak milion jazzmanów po studiach jazzowych.

ps jutro Ci zapodam kawałki, w których Szukalski grał nie patrząc na skale - Dutkiewicz, który grał z nim wiele lat mówił, że Szakal nie grał żadnymi schematami, grał tak jak czuł w danej chwili. To jest jego niepowtarzalność - oczywsncie słychać wpływy Coltrane na jego grę, słychać to bardzo wyraźnie, ale każdy od kogoś się uczył.


Ale w jazzie nie ma fałszów tylko użycie złej składni zdaniowej bo jazz to język. Z resztą w 100% się z Tobą zgodzę bo napisałeś to w jednoznaczny zrozumiały sposób. Trzeba to tylko po prostu słyszeć jakie brzmienie akordów następuje kolejno po sobie i wokół tych brzmień budować swoją improwizację i wychodząc poza dźwięki akordowe bo na przykład jak zagrasz akord D-7 to wiadomo że używając 8 dźwięków skali doryckiej wszystko będzie dobrze brzmieć ale jeśli ograsz ten akord samymi dźwiękami spoza skali czyli D# F# G# A# C# to też to będzie miało dobre brzmienie. Tylko od nas zależy jak bardzo chcemy brzmieniowo odbiec od akordu (który gra np. w tym momencie pianista) który jest dla nas nic innym jak tłem do malowania dźwiękiem. Według mnie skal jeśli się już uczymy to uczymy się na słuch a nie na pamięć. Skala to tylko punkt wyjściowy który nie jest kluczem do improwizacji tylko alfabetem niczym więcej. Języka jakim jest jazz uczymy się prosto z nagrań od wielkich mistrzów - tego nie nauczymy się z książek i gotowych wstawek. Ważna sprawa że jeśli nie potrafimy zaśpiewać tego co usłyszeliśmy to tym bardziej tego nie zagramy biorąc saksofon do ręki we wszystkich tonacjach. Jakie masz jeszcze spostrzeżenia Żubr?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KrzysztofKos




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:28, 02 Maj 2015    Temat postu:

Panowie, proponuje nagrać przez każdego z Was jednego (ustalonego) standardu jazzowego w którym wykażecie się swoją improwizacją, my forumowicze będziemy mogli się wypowiedzieć na temat Waszych improwizacji:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amator




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:29, 05 Maj 2015    Temat postu:

Krzysztof ja dopiero raczkuję więc przede mną długa droga. Jak na razie to uczę się poczucia czaso-przestrzeni ale jakoś to musze rozgryźć bo chodzi o to żeby móc zagrać bez niczego sam na sam improwizację i się nie zgubić. Bo chciałbym grać to co chce a nie że sobie ułożę w głowie wstępnie "improwizację" a potem będę grał bo dla mnie to nie jest jazz. Muszę ogarnąć sposób myślenia bo wiem że to nie jest jakieś mega trudne jeśli mam perkusję, kontrabas czy tam klawisze jako akompaniament bo wtedy mam jakby nawigację. Chyba nie bez powodu się mówi że perkusista to nie jest muzyk tylko raczej matematyk bo musi wszystko liczyć. Ale też słyszałem że saksofonista musi liczyć lepiej niż wszyscy razem wzięci i się nad tym tak zastanawiam i ćwiczę bo mam taką rozterkę - czy improwizacja sam na sam bez akompaniamentu idealnie odegrana takt po takcie to tylko wyuczone schematy lub wyuczona na pamięć improwizacja czy też rodzaj wrodzonej umiejętności xd Bo jak tak słuchałem niektórych saksofonistów grających bez niczego sam na sam to był to zlepek wszystkiego a jak nie to była to wierna kopia solówki otworzona tylko czasami parę dźwięków było innych ale wstawki były identyczne i wszystko z punktu matematycznego było idealne. Może macie jakieś spostrzeżenia na ten temat? Jak to ćwiczyć jeśli chce się wymiatać improwizacje bez osób trzecich na przykład 8 czy 12 taktów i czuć kiedy się one kończą bo przecież nie może sobie liczyć w głowie bo to ogranicza a raczej dekoncentruje więc nie można tego w głowie liczyć. Z akompaniamentem i perkusją jest spoko bo człowiek na słuch czuje ile jeszcze ma do zagrania zanim akordy polecą od początku bądź zacznie się kolejna część improwizacji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KrzysztofKos




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:45, 05 Maj 2015    Temat postu:

Ja proponowałbym ćwiczyć improwizację bez bandu. Kiedy melodia (improwizowana) bedzie podkreślać albo nawiązywać do harmonii utworu (nie mam na myśli grania pasaży na każdym funcie) to nie ma bata żeby w bandzie się to nie zgrywałoSmile Odstępstwa od harmonii wskazane, ale ze świadomością tego:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amator




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:33, 06 Maj 2015    Temat postu:

Krzysztof dobra rada ale chodziło mi o to że jak czujesz zmieniające się akordy jak nie ma bandu i jesteś sam. Nie chodzi mi o niekończącą się improwizację ale o określony schemat że na przykład zagram 32 takty i koniec i mam tego świadomość że już tyle taktów zagrałem. Albo wiem że zagrałem już 8 czy 12 taktów improwizacji albo że doskonale czuję czas trwania każdego akordu tak jakby pianista grał harmonię bo jak gra pianista to czujemy ten płynący czas (jego szybkość) a zarazem słyszymy tą harmonię i w którym kierunku dąży przez co czujemy muzykę bez potrzeby zastanawiania się czy to ten takt czy inny bo czegoś takiego nie ma. Jest natomiast masa ludzi grających schematami ale to już inna para kaloszy.

Może ten przykład będzie bardziej zrozumiały. Powiedzmy że nagrasz sobie improwizację mając do dyspozycji tylko metronom i nic więcej (zero elementów bandu) i potem tą nagraną improwizację nałożył na podkład bandu. Podkreślam że improwizacja ma być 100% improwizacją bez gotowych schematów, wstawek itp. bo one określają ilość zagranych taktów - takie założenie bo wiadomo że to się stosuje. I czy masz wtedy 100% pewność że po takim nałożeniu improwizacji na podkład wszystko będzie idealnie według czasu trwania zmieniających się akordów? Że będziesz miał zawsze 100% pewność że zagrałeś 8 taktów a nie 9 lub czy nie przesunęła Ci się fraza i wszystko przesunęło się na przykład o pół taktu nawet o tym nie wiedząc co potem wyjdzie po nałożeniu tej improwizacji na podkład? Albo po tym nałożeniu okaże się że było już 32 takty a na Twojej improwizacji już leci 34 takt będąc przekonanym że zagrałeś też 32 takty? Już pomijając fakt że coś się tam nie zgra. Moim zdaniem jeśli by się tak dało wszystko idealnie to dlaczego jak muzycy (saksofonista) nagrywają w studiu swoją partię to nagrywają już do gotowego podkładu? Wiem dużo pytań ale według mnie to jest istotna sprawa ten cały czas. Czytałem również że grając bez bandu sam na sam to nie mamy ograniczeń i nie trzeba się trzymać tak harmonii i tutaj jest pytanie - czy chodzi jedynie o progresję akordów ale ilość taktów do zagrania jest stała na przykład jeśli kawałek ma budowę AABA to do każdej części musimy zagrać 8 taktową improwizację czy po prostu to nie ma znaczenia ile taktów w takiej improwizacji zagramy a raczej struktura czasu przemijania akordów w każdym takcie jest umowna ale żeby zgadzała się jedynie progresja akordów - ich dążenia itp. ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Żubr




Dołączył: 20 Maj 2013
Posty: 980
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:31, 15 Maj 2015    Temat postu:

KrzysztofKos napisał:
Panowie, proponuje nagrać przez każdego z Was jednego (ustalonego) standardu jazzowego w którym wykażecie się swoją improwizacją, my forumowicze będziemy mogli się wypowiedzieć na temat Waszych improwizacji:)


chętnie nagram, jak tylko kupie majk. Ale to nie na zasadzie rywalizacji, bo to głupie Smile tylko to co lubię grać.

Amator napisał:
Jak to ćwiczyć jeśli chce się wymiatać improwizacje bez osób trzecich na przykład 8 czy 12 taktów i czuć kiedy się one kończą bo przecież nie może sobie liczyć w głowie bo to ogranicza a raczej dekoncentruje więc nie można tego w głowie liczyć. Z akompaniamentem i perkusją jest spoko bo człowiek na słuch czuje ile jeszcze ma do zagrania zanim akordy polecą od początku bądź zacznie się kolejna część improwizacji.


ja nigdy tego nie ćwiczyłem hm ale normalnie zagram bez podkładu. Harmonie trzeba słyszeć w głowie, takie 12 taktowe są lajtowe i te wyczucie, poczucie czasu rodzi się samo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Żubr




Dołączył: 20 Maj 2013
Posty: 980
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:55, 19 Maj 2015    Temat postu:

Chester, wiesz co jest jeszcze dobrego w takim graniu jak ja mówię ? że człowiek serio uczy się słuchać - uczy bo musi. Szczególnie jak gra się w niewygodnych dla siebie tonacjach, albo kawałkach gdzie są nietypowe, mocno oddalone od siebie akordy pod względem brzmienia, wtedy to ogrywam jeden standard kilka razy pod rząd - z różnym skutkiem, ale słuch dostaje masę roboty, wyobraznia nadrabia brak utartych ścieżek... kurewa czy to nie jazz ? Razz czasem jest bardzo trudno, ale chyba warto.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Żubr dnia Wto 20:01, 19 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amator




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:30, 23 Maj 2015    Temat postu:

Żubr z kim Ty do cholery rozmawiasz bo nie wiem? Chestera już dawno nie ma na tym forum. Fajnie to brzmi że nigdy nie ćwiczyłeś bez podkładu ale normalnie to zagrasz więc najpierw spróbuj a potem pisz czy dasz radę czy nie. Nagraj sobie improwizację bez niczego a potem nagraną improwizację nałóż na podkład. I to ma być improwizacja a nie proste granie bo tak to każdy potrafi zagrać idealnie tyle taktów ile ma być.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amator




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:38, 23 Maj 2015    Temat postu:

Ostatnio gadałem z zawodowcem i powiedział mi że on to ćwiczy bo to nie jest takie łatwe jakby się mogło zdawać. I dlatego solówki gra się do podkładu a nie bez niczego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Żubr




Dołączył: 20 Maj 2013
Posty: 980
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 6:32, 24 Maj 2015    Temat postu:

w sensie: nie ćwiczyłem, ale jak o tym napisałeś, to zszedłęm i impro do 12 taktowca zagrałem sobie kilka razy Razz i nie ma problemu żadnego dla mnie - chociaż faktycznie gorzej jest niż z podkładem.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Żubr dnia Nie 6:33, 24 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.sax.fora.pl Strona Główna -> Forum ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin