Forum www.sax.fora.pl Strona Główna www.sax.fora.pl
forum saksofonowe
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ustnik do tenoru Ponzol
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.sax.fora.pl Strona Główna -> Forum ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArcusDi




Dołączył: 06 Cze 2019
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:16, 20 Lis 2019    Temat postu: Re: Ustnik do tenoru Ponzol

Greg1 napisał:
ArcusDi, to co piszesz to już dla mnie za wysoka półka, ale z ciekawością przeczytałem.
Chciałbym jeszcze zapytać w kwestii ogrywania 251 czy:
1. Ogrywać ze słuchu rozłożonymi akordami w różnych przewrotach?
2. Czy też dźwiękami gam np. dm7 G7 C7?
3. Czy gotowymi wzorami?
4. Czy ćwiczyć od razu we wszystkich tonacjach. Czy najpierw w kilku podstawowych?
5. Z podkładem czy bez?
Proszę forumowiczów o jakieś pomocne rady niejako od początku aby gdzieś w przyszłości moc świadomie improwizować po akordach lub pentatonice w muzyce swingowej jaką gram w big band.


Możesz ogrywać od tercji danego akordu aż do nony czterodźwiękami myśląc cały czas jaki składnik danego akordu grasz czyli: Dm7 składa się z następujących składników 1 b3 5 b7 plus up structures jak np. nasza święta nona (9). Często nona idzie w parze z sekstą i warto mieć to na uwadze idąc przez język jazzu który można spotkać w nagraniach wielkich mistrzów lub trochę ułatwiając sobie życie kupić sobie gotowe wstawki do własnej analizy jak co działa i dlaczego - lub co autor miał na myśli Very Happy Czasami coś co brzmi na coś złożonego tak na prawdę często składa się z dwóch banalnych koncepcji jak np. nałożenie na siebie dwóch triad co daje efekt jeszcze większych ciążeń i więcej kolorytów granych przez nas fraz. Grając coś warto mieć świadomość że istnieje skala główna która łączy wszystkie skale modalne jak w 2 5 1 z równoczesnym myśleniem o każdej skali modalnej jak o osobnej skali z faktu na różnorodność składników jakimi się one charakteryzują co przyśpiesza ogarnianie tego wszystkiego grając coś we wszystkich tonacjach, lub mając szczątkowe akordy 2 5 1 czyli gramy np. samymi doryckimi, dominantami itp. Jeśli już grasz wzory to myśl o każdym składniku akordu który zagrałeś oraz dostrzegaj takie rzeczy jak koncepcję zastosowanie triad w budowaniu struktur melodyczno-harmonicznych. Stukaj sobie też na początku stopą żebyś słyszał jak dźwięki akordowe lądują na mocnych częściach taktu a te przejściowe (również alterowane) na słabych częściach taktu. W ten sposób w każdej tonacji będziesz mógł zagrać wszystkie 12 dźwięków które będą pasowały budując przy tym kosmicznie brzmiące ciążenia i rozwiązania Very Happy Potem możesz się zagłębić w takie rzeczy jak approach notes i enclosures. Passing notes możesz zacząć od skali bluesowej a z czasem poszerzać swoje umiejętności o inne passing notes o której wcześniej wspomniałem. Dużo o tym piszę ale to tylko dlatego żeby nie odtwarzać mechanicznie czyjegoś języka jazzu bez jego zrozumienia. Jazz to nie klasyka i nie sprowadzajcie go do niej z czym bardzo często się spotykam i bardzo mnie to smuci Very Happy Granie czyjegoś języka jazzu nie jest złe pod warunkiem że jesteśmy wstanie zmodyfikować ten kawałek języka jazzu w każdym kierunku jaki tylko chcemy i nie straci on na swojej wyjątkowości - czyli zmieścimy się w granicach stylu co jest bardzo ważne, bo inaczej wyjdzie weselna zagrywka Wink

Ćwiczyć najlepiej we wszystkich tonacjach, zdania są różne i zależy to od upodobań saksofonisty. Ja ćwiczę we wszystkich tonacjach i na każdą tonację poświęcam tyle samo czasu, krótko mówiąc ćwiczę ze stoperem w ręce. Czasami czas się skończy ale ja dalej się bawię skalami, językiem jazzu itd. Bo jeśli człowiek boi się popełniać błędy to nigdy nie zagra prawdziwego jazzu, będzie on zawsze sterylny i krystaliczny co na dłuższa metę zniechęca samego saksofonisty jak również słuchaczy.

Jeśli już będziesz sobie sam ogrywał 2 5 1 to ważne jest że przy zmianie akordu zagrać najbliżej położony składnik następnego. Granie tercjowe jest na tym etapie kluczowe w budowaniu przestrzeni i osłuchania się z różnymi współbrzmieniami które mogą nie wychodzić na początku bo człowiek jeszcze nie słyszy w którym kierunku są ciążenia przy zmianie na inny akord w progresji akordowej. Poczytaj też o rozwiązaniu regularnym i nieregularnym akordów czy tam centrów tonalnych, to dużo wyjaśni dlaczego muzyka swingowa tak dobrze wpada w ucho i jest bardzo melodyjna.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Greg1




Dołączył: 13 Lis 2019
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódzkie

PostWysłany: Śro 22:34, 20 Lis 2019    Temat postu: Ustnik do tenoru Ponzol

Spróbuję zatem tercjami 3 5 7 9 oraz z patterns Johna Coltrane, które zdobyłem (a właściwie miałem gdzieś głęboko schowane). Myślę, że ładnych kilka miesięcy mi to zajmie, a potem może pentatonika albo blusowa.
Mam jeszcze pytanko techniczne czy rozgrzewkę dobrze jest robić na samym ustniku? Jeśli tak? To czy próbować utrzymywać dźwięk najniższy czy ten który wydaje się najgłośniejszy? Słyszałem, że to dobra metoda do poprawy brzmienia, ale czy rzeczywiście ja stosujesz mając już ukształtowane brzmienie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArcusDi




Dołączył: 06 Cze 2019
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 1:55, 21 Lis 2019    Temat postu: Re: Ustnik do tenoru Ponzol

Greg1 napisał:
Spróbuję zatem tercjami 3 5 7 9 oraz z patterns Johna Coltrane, które zdobyłem (a właściwie miałem gdzieś głęboko schowane). Myślę, że ładnych kilka miesięcy mi to zajmie, a potem może pentatonika albo blusowa.
Mam jeszcze pytanko techniczne czy rozgrzewkę dobrze jest robić na samym ustniku? Jeśli tak? To czy próbować utrzymywać dźwięk najniższy czy ten który wydaje się najgłośniejszy? Słyszałem, że to dobra metoda do poprawy brzmienia, ale czy rzeczywiście ja stosujesz mając już ukształtowane brzmienie?


Ja stosuję technikę wzmacniania mięśni antagonistycznych pośrednich oraz mięśnie bezpośrednie bez użycia saksofonu. To pierwsza na świecie technika której jestem autorem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teddy




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 2015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 6:06, 21 Lis 2019    Temat postu:

Śledząc powyższe - zaleciłem jednak lekturę pierwszego zeszytu Aebersold.
W szczególności o tym jak ćwiczyć, o proporcji pomiędzy ćwiczeniami a próbami własnej interpretacji przekazywania emocji.
Można doktorat zrobić z teorii bez umiejętności zagrania własnej frazy.
Tak wygląda większość współczesnego „jazzu” - powtarzane w kółko oklepane patery, wyświechtane licki.
Co komy z takiej znajomości języka jazzu, jak nie potrafi wypowiedzieć jednego własnego zdania, tylko cytaty...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArcusDi




Dołączył: 06 Cze 2019
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:13, 21 Lis 2019    Temat postu:

Teddy napisał:
Śledząc powyższe - zaleciłem jednak lekturę pierwszego zeszytu Aebersold.
W szczególności o tym jak ćwiczyć, o proporcji pomiędzy ćwiczeniami a próbami własnej interpretacji przekazywania emocji.
Można doktorat zrobić z teorii bez umiejętności zagrania własnej frazy.
Tak wygląda większość współczesnego „jazzu” - powtarzane w kółko oklepane patery, wyświechtane licki.
Co komy z takiej znajomości języka jazzu, jak nie potrafi wypowiedzieć jednego własnego zdania, tylko cytaty...


Jazz jest językiem i nie wymyślisz go na nowo. To tak jakbyś miał wymyślić język angielski od samego początku. To umiejętność słuchania i grania tego co słyszymy w głowie w czasie rzeczywistym, a nie będziemy słyszeć tych rzeczy jeśli nie będziemy codziennie ćwiczyć i analizować języka jazzu. Skale i język jazzu to tylko narzędzia do ćwiczeń i nic więcej. Jeśli już do kogoś chcemy nawiązać to gramy to na swój sposób który nie odbiega od naszego własnego stylu. Czasami można odnosić wrażenie że ktoś kogoś gra ale tak na prawdę są pewne stałe w jazzie których nie da się inaczej zagrać bo nie ma więcej możliwości permutacji. Wszystkiego trzeba się nauczyć i tak głęboko w to wejść że zacznie to żyć własnym życiem. To nie jest kwestia nauczenia się jednej frazy a czucie jej plastyczności i możliwości zmieniania jej rytmu, nut, omijania nut, dodawania napięć lub świadomego alterowania jej składników itd. Wtedy bez obaw można łączyć ze sobą wszystkie nasze zamysły w czasie rzeczywistym i tego nie da się po prostu nauczyć na pamięć jak klasyki, to trzeba czuć całym sobą nawet jeśli gra się język kogoś innego. Normalny człowiek zagra wszystko koślawo a przecież to są gotowe wstawki i powinny pasować co nie? No właśnie nie będzie to pasowało bo trzeba czuć ciążenie z jakiego pójdzie graniczny dźwięk z akordu który poprzedzał następujący po nim, potem może być kolejne II V I ale okazuje się że fraza którą zagraliśmy będzie miała zbyt duży skok interwałowy i lądowanie będzie ostre i tutaj kłania się umiejętność grania własnego języka jazzu tak żeby wszystko stanowiło jedną interesującą całość. Język jazzu musi być plastyczny i to co napisałem powyżej to tylko jedno z ćwiczeń które sprawia że język jazzu który ćwiczymy staje się użyteczny i bardziej wyczuwalny w kontekście warstwy harmonicznej. Kolejne ćwiczenie to granie frazy z jej przesunięciem w ten sposób żeby wszystkie dźwięki pasowały w stosunku do harmonii którą realizuje np. pianista. Tutaj kłania się znajomość harmonii na bardzo zaawansowanym poziomie ale nie intelektualnym bo to nie jest klasyka. Analityczne myślenie zawsze będzie towarzyszyło w mniejszy lub większym stopniu w trakcie improwizacji i nie da się tego całkowicie wyłączyć. Moim zdaniem jest to wynik opanowania języka jazzu, tego całego alfabetu w jakimś stopniu w którym potrafimy budować logiczne struktury bez większego wysiłku - coś jak z mówieniem czy pisaniem. Jak człowiek mówi to nie zastanawia się nad strukturą zdania a wychodzą z tego logiczne lub mniej logiczne ale zrozumiałe wypowiedzi Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teddy




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 2015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:44, 24 Lis 2019    Temat postu:

Piszesz z tak duża zawartością, że potrzebuję kilka dni czytania, by w końcu przeczytać ze zrozumieniem, choć nie zawsze mi się to udaje.
Oczywiście jazz jest językiem, tak jak muzyka jest językiem w szerszym rozumieniu, albo bebop w tym rozumieniu zawężonym.
Chodzi mi o to, że sama nauka języka to jedno, a nauka wyrażania się w tym języku to drugie. I obie te umiejętności (języka i wyrażania) powinny być budowane równolegle.
Tak jak z teorią i praktyką. Trochę teorii i zaraz próba wykorzystania jej w praktyce. Poznać parę słów i próbować już rozmawiać z użyciem tych słów.
Znajomość skali bluesowej już wystarczy by pograć sobie molowego bluesa. I nie chodzi mi o wyuczenie się 100 paternów na skali bluesowej, czy 1000 licków. Już na tych 6 dźwiękach skali można próbować budować własny przekaz.
Jak dzieci, które znają tylko kilka słów, ale już potrafią je wykorzystać by się porozumieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArcusDi




Dołączył: 06 Cze 2019
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:24, 24 Lis 2019    Temat postu:

robię sobie tylko jaja Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Greg1




Dołączył: 13 Lis 2019
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódzkie

PostWysłany: Pon 11:36, 25 Lis 2019    Temat postu: Ustnik do tenoru Ponzol

Proponuję zakończyć już te dyskusję, ponieważ robi się już bełkot.
Dziękuję wszystkim, a szczególnie Tadeuszowi za cenne uwagi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.sax.fora.pl Strona Główna -> Forum ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin