www.sax.fora.pl

cycu

Oczekując na stroik syntetyczny LEGERE STUDIO grałem aż do teraz na VANDORENach, których mam dość trochę i ciężko z nich wybrać jakiś "możliwy do grania stroik" (nie brzmią, są tępe dziwne, piszczą).
Stroiki te zdenerwowały mnie do tego stopnia, że postanowiłem sobie zrobić kilka dni przerwy w grze na saksofonie, do czasu aż dostanę syntetyka.

Przypomniałem sobie, że mam stroiki do saksofonu Barytonowego po Wujku.
Stroiki te to LA VOZ ale starej daty. Mają zielony napis i nabitą zieloną pieczątkę informującą o twardości (w moim przypadku MEDIUM HARD). Wiek tych stroików to co najmniej 25 lat. Mam ich 4 sztuki. Wszystkie były kiedyś grane no ale pomyślałem sobie że z czystej ciekawości spróbuję założyć je do saksofonu tenorowego i zobaczę jak się odzywają. Myślałem, że skończy się tylko na tym że je tylko założę i że nie da się na nich grać ale po ich założeniu okazało się zupełnie coś innego...

Założyłem je, dmuchnąłem w ustnik zacząłem grać i stwierdziłem, że to najlepsze stroiki na jakich kiedykolwiek grałem na tenorze...
Mimo, że jak wyżej napisałem stroki te przeznaczone są do saksofonu barytonowego a po założeniu do tenora po prosty wymiatają Smile

Mają ostrą, wyrazistą barwę. Nie piszczą. Gra się na nich bardzo przyjemnie. Pograłem na nich chwilkę i dwa z nich przyciąłem (ponieważ były za miękkie). Później grałem na nich jakieś 3 godziny i dalej byłem w szoku. A co najbardziej w tym wszystkim mnie zdziwiło? To, że podczas 3 godzin grania stroiki nie zmieniały swoich właściwości. Nie stawały się mętne, nie zmieniała się ich barwa, nie miękły co w przypadku tych które miałem wcześniej jest po prostu nie do pomyślenie...

Albo ja trafiłem na jakieś wyjątkowo dobre stroiki albo po prostu kiedyś to produkowali BARDZO DOBRE STROIKI do których w żaden sposób nie da się porównać współczesnego "szajsu" co wydaje mi się bardziej prawdopodobne Smile