Autor Wiadomość
CHESTER
PostWysłany: Pon 21:42, 14 Maj 2018    Temat postu:

Żubr napisał:
Dużo się z Tobą kłóciłem Chester. Teraz po latach przyznaje Ci całkowitą rację.


Nie jestem tym za kogo mnie bierzesz, dostałem to konto w spadku.
Żubr
PostWysłany: Pon 19:46, 14 Maj 2018    Temat postu:

Dużo się z Tobą kłóciłem Chester. Teraz po latach przyznaje Ci całkowitą rację.
CHESTER
PostWysłany: Pon 16:02, 23 Kwi 2018    Temat postu:

kylo wiadomo że ktoś czasami wypisuje bzdury typu nie będę ćwiczył bo Coltrane nie ćwiczył tylko ćpał a na saksofonie wymiatał. Tylko trzeba przeanalizować jego większość solówek to zobaczymy powtarzające się jego koncepcje i zabiegi harmoniczno-melodyczne. Jeśli coś się powtarza i przewija w większości solówek to nie jest to kwestia przypadku - oczywiście nie mówię o graniu rzeczy po skalach diatonicznych bo tam często coś się uciera np. jakiś pasażyk ; ) Jednak warto próbować wszystkiego. Na początku grałem na pałe bo też wychodziłem z założenia że przecież wszyscy oni ćpali i tyle. Niestety po roku czasu byłem w d***e ze wszystkim bo jedynie co się przebijało w mojej improwizacji to pasaże wszystkich skal. Wtedy zrozumiałem co miał na myśli jeden z saksofonistów kiedy wyrzucał do kosza książkę z pasażami na warsztatach jazzowych. Drugi mówił że nie ważne co grasz, ważne czego nie grasz. Brzmi trochę bezsensu ale chodziło o to że jeśli raz podłapiemy jakieś gówno pod palce to potem może ono się czasami przebijać w naszych solówkach tak jak np. symetryczne pasaże. Prze****łem wszystkie pasaże do poziomu mistrzowskiego i potem miałem problem wy***ć to z głowy. Zajęło mi to w sumie przeszło rok i teraz już mogę pozwolić sobie na takie rzeczy jak passing notes, targets, enclosures itd.
kylo
PostWysłany: Pon 7:29, 23 Kwi 2018    Temat postu:

Osobiście zauważyłem, że na tym forum jest pewien rodzaj egoizmu. Problem w tym, że jest grupa ludzi wszechwiedzących i wpajają zawsze swoje racje które nie zawsze są właściwe.
Wiadomo, że każdy saksofonista ma swoje upodobania, predyspozycje, umiejętności. Chyba nie trzeba tłumaczyć, że gdyby postawić saksofon z ustnikiem, stroikiem, ligaturą, następnie 10 saksofonistów przegra ten instrument z tym samym set-upem, to każdy będzie inaczej brzmiał, inne wrażenia z grania itd. Jednak znajdzie się jakiś mądry który będzie mówił, że to ten jedyny i najlepszy set-up, i każdemu będzie pisał czy mówił, żeby właśnie tylko na takim grali.
Takie przemyślenie z mojej strony, ale faktycznie jest z tym problem. Osobiście odpuściłem w większej mierze udzielanie się bo to po prostu nie miało sensu.

Pzdr
CHESTER
PostWysłany: Sob 18:23, 21 Kwi 2018    Temat postu: Forum nie istnieje bo nikt nie gra na saksofonie.

Prawda jest taka że jest bardzo mało ludzi co gra na saksofonie. Stąd nie można się dziwić że tego typu forum nie istnieje. Ja napisałem o stroikach jakie mam wrażenia z syntetycznego i drewnianego więc gdzie tutaj hejt? To w sumie jak porównanie samochodu napchanego elektroniką do samochodu z lat 60-tych. Ktoś lubi się pomęczyć z samochodem bez wspomagania i innych udogodnień płynących ze sterowania komputera a inni wolą starą dobrą szkołę i się trochę pomęczyć. Z maszynkami do saksofonu jest podobnie, jedni wolą tradycyjne a drudzy współczesne. Wszędzie jest indywidualizm a opinie są pomocne bo w ten sposób możemy potwierdzić nasze przypuszczenia lub też wyjść z jakiegoś błędnego koła ; )

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group